Przez skojarzenie z pluszowym misiem wydają nam się urocze, puszyste i słodko niezdarne. Do tego, jak żadne inne zwierzę, podobne do człowieka! Stający na dwóch łapach niedźwiedź posturą i proporcjami przypomina przecież masywnego człowieka. Może dlatego historia relacji człowieka i niedźwiedzia jest tak wyjątkowa i skomplikowana.

Postrach i patron

niedzwiedz

Od zarania dziejów w naszej szerokości geograficznej niedźwiedź, największy i najgroźniejszy drapieżnik, budził w ludziach postrach. Ale też respekt i podziw. Uważany był za niepodzielnego władcę puszczy, więc szybko obrano go również za symbol władzy ludzkiej. Niedźwiedź obecny jest też w mitologii wszystkich ludów europejskich.  

Wierzono, że jest to gatunek transgresyjny, czyli zdolny do przekraczania granic gatunków, łącznik pomiędzy światem zwierząt i ludzi. Skoro poluje na te same zwierzęta, co my, łowi te same ryby, co my, zbiera, zbiera ten sam miód, co my, a nawet staje na dwóch łapach, jak my, musi być naszym bliskim krewnym!

Aby podkreślić ten szlachetny związek, władcy często przybierali imiona pochodzące od niedźwiedzia. Artur, Bernard, Bruno, Urszula, Björn mają takie właśnie pochodzenie. „Niedźwiedzimi” imionami nazywano też miasta (np. Brno, Berno czy Brema) a nawet konstelacje gwiazd (jak Mała i Wielka Niedźwiedzica).

adoptuj niedzwiedzia

Ten, którego imienia nie wymawiamy

Jednocześnie wręcz boski status niedźwiedzia sprawił, że samo wymawianie jego nazwy było objęte szczególnym tabu i zastępowano ją nazwami opisowymi. W wielu językach właśnie te opisy utrwaliły się do dziś jako właściwe nazwy gatunków.  

Słowianie nazwali go więc „zjadaczem miodu” (pol. niedźwiedź, czes. medvěd, ros. miedwied, chor. medvjed), ludy germańskie „brunatnym zwierzęciem” (ang. bear, niem. Bär, szw. björn), ludy bałtyckie „liżącym miód” (lit. lokys, łot. lacis)

Wszystko po to, by ominąć pierwotną praindoeuropejską nazwę niedźwiedzia, która według językoznawców nawiązywała do ryku tego zwierzęcia, a jej ślady możemy odnaleźć w łacińskim ursus i greckim arkos.

Król w niewoli

niedzwiedz w niewoliJednak z czasem, wyposażony w coraz skuteczniejszą broń, człowiek był w stanie zdobyć przewagę nad niedźwiedziem. Wraz z kurczeniem się obszarów zalesionych w całej Europie, kurczy się też królestwo tego dumnego zwierzęcia.

Jak wielka musiała być satysfakcja człowieka, kiedy bezpośrednie zagrożenie ze strony króla puszczy się oddaliło! Był w stanie nie tylko go upolować, obronić się przed nim, ale i… ujarzmić go, podporządkować sobie i wytresować.  

Przez stulecia tresowane niedźwiedzie były lubianą rozrywką. Istniały nawet specjalne „szkoły dla niedźwiedzi”. Często towarzyszyły cygańskim taborom i prezentowały swój „taniec” w miastach, wsiach i szlacheckich posiadłościach. W Polsce jeszcze przed II wojną światową na wsi można było spotkać wędrownych niedźwiedników z tresowanymi zwierzętami na łańcuchu.

Teddy poluje na misia

I to zapewne ten, oswojony jako maluch, tresowany niedźwiedź, a nie groźny drapieżnik z puszczy, stał się pierwowzorem najpopularniejszej zabawki na świecie – pluszowego misia.

polowanie na misiaPierwsze pluszowe misie zaczęły być szyte i sprzedawane w XIX wieku. Do prawdziwego wybuchu ich popularności przyczynił się… prezydent USA Teodor Roosevelt (dla przyjaciół Teddy). W 1902 roku pan prezydent nie miał szczęścia na polowaniu. Wszyscy jego towarzysze już coś ustrzelili, on wciąż nic. Usłużni ludzie z jego otoczenia schwytali wówczas i przywiązali do drzewa młodego niedźwiedzia, po czym zaprezentowali go jako gotowy cel. Urażony Roosevelt stanowczo odmówił zabicia zwierzęcia, gdyż byłoby to zachowanie… niesportowe.  

Pięknie zilustrowana historia trafiła do gazet i podbiła wiele serc. Oraz jeden biznesowy umysł. Jeden z amerykańskich przedsiębiorców szybko skorzystał z okazji i rozpoczął sprzedaż pluszowych niedźwiadków pod nazwą Teddy’s Bear.

Kubuś i spółka

dziewczyna z misiemPierwsze historie o misiach dla dzieci były właśnie historyjkami o przygodach misia Teddy’ego. W 1926 A.A. Milne wydał „Kubusia Puchatka”, który podbił serca dzieci (i dorosłych) na całym świecie. Pomogły w tym również słynne filmy Disney’a, który od 1961 ma wyłączne prawa autorskie do misia o bardzo małym rozumku.

Misie zawładnęły naszą zbiorową wyobraźnią. Kubuś Puchatek, Miś Jogi, Colargol, Miś Uszatek, Miś Paddington, Gumisie, Troskliwe Misie… Można by wymieniać bez końca! Pojawiają się nie tylko w literaturze i filmie dla dzieci, ale są popularnym motywem dekoracyjnym – od kartek okolicznościowych po ubrania.

Niedźwiedź to nie miś!

Jednak nasza miłość do misia może zaszkodzić… niedźwiedziom. Przez ekspansję człowieka niestety nasze drogi krzyżują się zbyt często. Skuszone łatwo dostępnym posiłkiem zwierzęta potrafią włamać się do pasieki, wkroczyć w uprawy, podejść pod górskie schroniska, by dostać się do śmietników. Wtedy ściągają na siebie gniew ludzi i ryzykują nawet śmiercią.

Gdy niedźwiedzia z kolei na swojej drodze spotykają (jakże liczni w górach!) turyści i zamiast po cichu się oddalić, próbują robić pamiątkowe zdjęcia, czy – o zgrozo – karmić „misia” swoim prowiantem, ogromne ryzyko ponoszą i oni, i zwierzęta.

Fundacja WWF Polska działa na rzecz odbudowy niewielkiej, liczącej nieco ponad 100 osobników, populacji niedźwiedzia w Polsce. Ograniczamy sytuacje konfliktowe na linii człowiek/niedźwiedź zapewniając zabezpieczenia pasiek i kontenerów na śmieci w obszarach, gdzie te zwierzęta występują. Odnawiany stare sady i drzewa owocowe w środowisku występowania niedźwiedzi, poprawiając dostępność pokarmu dla tego zwierzęcia.  Prowadzimy działania edukacyjne, ucząc, że… niedźwiedź to nie miś!

Możesz wesprzeć nasze działania symbolicznie adoptując niedźwiedzia.

niedzwiedz 2 pomagam