Rozczarowujące wystąpienie Prezydenta Andrzeja Dudy, brak kluczowych decyzji, lobbing koncernów paliwowych i brak odważnych deklaracji ze strony liderów państw. W tle inwigilacja i szykany przedstawicieli organizacji pozarządowych. Tak minął pierwszy tydzień COP27. Relacja eksperta WWF Marcina Kowalczyka ze Szczytu Klimatycznego w Sharm el-Sheikh.  

Przywódcy państw nie obiecują poprawy  

COP 27 rozpoczął się od szczytu liderów, w którym uczestniczyło ponad 100 szefów państw i rządów. Padło kilka nowych zobowiązań (głównie dotyczących finansowania szkód i strat), ale nie były one znaczące i najczęściej oznaczały jedynie przesunięcie środków finansowych z innych źródeł. Zabrakło też istotnych deklaracji dotyczących redukcji emisji i, niestety, raczej nie należy już takich oczekiwać przed 2025 rokiem.

To oznacza, że cel ograniczenia wzrostu średniej temperatury powietrza do nie więcej niż 1,5°C stoi pod dużym znakiem zapytania. A jeśli nie uda się go spełnić, grożą nam dużo poważniejsze skutki zmiany klimatu i znacznie częstsze gwałtowne burze, susze, pożary, huragany czy powodzie.   

Z naszego punktu widzenia szczególnie rozczarowujące było wystąpienie Prezydenta Polski, Andrzeja Dudy, które jednoznacznie pokazuje brak zrozumienia konieczności zmniejszenia uzależnienia Polski od paliw kopalnych i osiągnięcia neutralności klimatycznej.   

Także wizyta Prezydenta Stanów Zjednoczonych, Joe Bidena, który odwiedził Egipt w drodze na szczyt G20 na Bali, była daleka od ideału. Biden pojawił się na COP jedynie na kilka godzin, a jego przemówienie nie wniosło nowych deklaracji, co było krytykowane przez wiele organizacji społecznych i ekologicznych. Wskazywano na konieczność zwiększenia zaangażowania USA w ochronę klimatu zamiast przerzucania zobowiązań wyłącznie na sektor prywatny.

protest 2

Negocjacje bez przełomu

Negocjacje techniczne, które odbywały się głównie w ramach tzw. „Ciał Pomocniczych” Konwencji Klimatycznej, doprowadziły do uzgodnienia szeregu decyzji o charakterze technicznym i proceduralnym, jednak kluczowe kwestie, dotyczące np. „Programu prac na rzecz mitygacji”, nie zostały uzgodnione. Dyskusje nad nimi będą odbywać się już w drugim tygodniu, pod egidą jednego z ciał decyzyjnych Konwencji.  

Do kluczowych tematów dyskutowanych w pierwszym tygodniu należały także kwestie finansowe oraz związane z adaptacją do zmian klimatu. Szeroko omawiano nowy cel finansowy dotyczący pomocy ze strony państw rozwiniętych dla tych rozwijających się po 2025 roku.

Emocje budziło także wspominanie poprzedniego celu oraz niewywiązanie się ze zobowiązań przekazania 100 mld dolarów rocznie do 2020 roku dla państw rozwijających się. Dyskutowano nad stworzeniem nowego mechanizmu finansowego na rzecz szkód i strat. Tematy te będą poruszane także w drugim tygodniu COP.   

Jednocześnie w sobotę rozpoczęły się konsultacje nad „decyzjami przewodnimi” – swoistą preambułą i podsumowaniem COP 27. To po ich treści będzie można ocenić wyniki spotkania. Poznamy je na koniec Szczytu.   

Dyskusje i negocjacje w pierwszym tygodniu COP były stosunkowo spokojne w porównaniu z poprzednimi COP-ami. Oby to nie była cisza przed burzą…  

Egipt tłumi głos społeczeństwa obywatelskiego  

W tle negocjacji klimatycznych pojawiały się problemy związane z dostępem społeczeństwa obywatelskiego do obrad oraz szykany, jakim poddawani byli przedstawiciele organizacji pozarządowych. Delegaci (nie tylko z NGO) są inwigilowani przez służby bezpieczeństwa Egiptu. Niektóre doniesienia wskazują na to, że oficjalna egipska aplikacja dla uczestników COP 27 jest w rzeczywistości aplikacją szpiegowską – w związku z czym wiele źródeł odradzało uczestnikom jej instalację.   

Egipt odmówił też organizacjom pozarządowym możliwości przeprowadzenia tradycyjnego marszu na terenie miasta. W związku z tym, po konsultacjach z ONZ, marsz odbył się po raz pierwszy na terenie samego COP (będącego pod jurysdykcją ONZ, a nie państwa-gospodarza).

Udział NGO jest dodatkowo ograniczany przez utrudnienie (mniej bądź bardziej świadome) dostępu do pomieszczeń, w których odbywają się negocjacje oraz brak możliwości śledzenia dyskusji na żywo.  

Podeście egipskich władz do swobód obywatelskich i praw człowieka budzi kontrowersje wokół COP jeszcze przed rozpoczęciem Szczytu. Warto choćby wspomnieć o sytuacji jednego z egipskich opozycjonistów i aktywistów, Abdela al-Fataha, który od lat przebywa w więzieniu (obecnie za rozpowszechnianie rzekomo fałszywych wiadomości o śmierci w więzieniu innego opozycjonisty), a w tym momencie prowadzi strajk głodowy, odmawiając jedzenia i picia. Podczas COP pojawiają się liczne wezwania do jego zwolnienia, na razie jednak bezskuteczne. 

protest

Lobbyści promują paliwa kopalne  

Kolejnym cieniem na negocjacjach kładzie się obecność licznych lobbystów na rzecz ropy, węgla i gazu, którzy próbują promować narrację o „najczystszych paliwach kopalnych”.   

Wielu oburza także, że prezydencja COP 28 ma przypaść w udziale Zjednoczonym Emiratom Arabskim, które swoje bogactwo zbudowały na paliwach kopalnych, a teraz mydlą opinii publicznej oczy, twierdząc, że ze względu na warunki geologiczne „ich ropa i gaz są najmniej emisyjne na świecie”. 

Co dalej?   

Prezydencja COP oczekuje zakończenia negocjacji technicznych do wieczora 16. listopada. Możliwe jednak, że w kluczowych obszarach nie uda się uzyskać porozumienia w tak krótkim terminie, a w niektórych tematach konieczne będzie przejęcie rozmów przez Ministrów i przeprowadzenie konsultacji na wyższym szczeblu. W takiej sytuacji konsultacje ministerialne mogą toczyć się do piątku 18. listopada.  

Planowo szczyt powinien się zakończyć w piątek o godzinie 18, jednak najprawdopodobniej, wzorem poprzednich lat, dyskusje przedłużą się co najmniej o jeden dzień.