Słyszeliście o efekcie motyla? Mówi się, że trzepot skrzydeł tego owada w Pekinie może po trzech dniach spowodować burzę piaskową w Teksasie. Ta metafora ilustruje wpływ pozornie nieistotnych zdarzeń na rzeczywistość w innej części świata. Niestety w przypadku elektrowni Bełchatów i niedźwiedzi polarnych związek wcale nie jest metaforyczny. 

27 lutego obchodzimy dzień niedźwiedzia polarnego. To dobra okazja, żeby lepiej przyjrzeć się tym imponującym zwierzętom. To największe na świecie niedźwiedzie i główne drapieżniki Arktyki, mogą ważyć nawet 700 kg i poruszać się z prędkością do 40 km na godzinę. Uderzenie łapy tego ssaka pozwala bez problemu powalić ofiarę, a 42 niezwykle mocne zęby wystarczą, aby dokończyć krwawą robotę.  

Wydaje się, że tak hojnie uzbrojony przez naturę osobnik nie powinien bać się o swoje przetrwanie. Niestety, choć w naturze właściwie nie ma wrogów (z wyjątkiem człowieka), niedługo może zniknąć z naszej planety. Arcywrogiem niedźwiedzia polarnego, w zderzeniu z którym to majestatyczne zwierzę okazuje się nie mieć szans, jest kryzys klimatyczny.
 

Śmiertelny wróg

W toku ewolucji niedźwiedzie wykształciły cechy, które pozwalają im na przetrwanie w surowym klimacie Arktyki. Niestety zniszczenie tego środowiska będzie oznaczać dla nich zagładę.  

Sytuacja niedźwiedzi jest szczególnie dramatyczna, bowiem zmiany klimatu nigdzie nie postępują tak szybko, jak w ich naturalnym terytorium. Arktyka ociepla się nawet czterokrotnie szybciej niż reszta świata. Przez ostatnie 50 lat średnie temperatury wzrosły tu o ok. 4,8°C. Skutek? Lód morski topnieje latem wcześniej i później zamarza, przez co niedźwiedzie mają mniej czasu, by polować na foki — główny element ich jadłospisu. Muszą więc pokonywać coraz większe dystanse, żeby zdobyć pożywienie, a to wiąże się z dodatkowym ubytkiem energii. W efekcie wiele z nich umiera z głodu. Gatunek jest narażony na wyginięcie.
 

Motyl truciciel

Klimat w Arktyce nie zmienia się sam z siebie. Kryzys spowodowany jest wzrostem zawartości gazów cieplarnianych (m.in. CO2, metanu, podtlenku azotu) w atmosferze. Ich nadmierne emisje prowadzą do wzrostu temperatury powierzchni Ziemi, a w efekcie ocieplenia klimatu.  

Najwięcej gazów cieplarnianych emitowanych jest do atmosfery w wyniku spalania paliw kopalnych, takich jak węgiel, ropa naftowa czy gaz. W samej Unii Europejskiej trzy piąte CO2 pochodzi właśnie ze spalania paliw kopalnych. I tu dochodzimy do naszego anegdotycznego motyla — elektrowni Bełchatów.  

Położona w województwie łódzkim elektrownia Bełchatów jest największym emitorem dwutlenku węgla w całej Unii. Uwalnia do atmosfery 33 miliony ton CO2 rocznie — to tyle, ile cała Dania!  

Wpływ Bełchatowa na klimat nie jest więc symboliczny, lecz całkiem realny. To potężne źródło emisji przyczyniające się do podgrzewania temperatury ziemi. Być może bardziej obrazowe byłoby więc mówienie o tupnięciu potężnego słonia niż ruchu skrzydeł maleńkiego motyla.  
 

Nie mamy czasu na małe kroczki

W świetle coraz szybciej postępujących zmian klimatycznych nie mamy już czasu na małe kroczki. Naukowcy są zgodni co do tego, że kraje rozwinięte, takie jak Polska, muszą odejść od spalania węgla najpóźniej do 2030 roku. Jeśli chcemy zachować przy życiu niedźwiedzie polarne i inne gatunki zagrożone zmianami klimatycznymi, musimy wyłączyć trujące elektrownie. Czasu jest niewiele, dlatego konieczny jest nasz nacisk na polityków i spółki energetyczne, aby już dziś przedstawiły nam wiarygodne plany transformacji energetycznej w regionach górniczych, takich jak Bełchatów. To czas, aby Polska przeszła na Odnawialne Źródła Energii.  

 

Dowiedz się, co możesz zrobić, aby chronić klimat! »

Oszczędzaj energię! »

baner FR Klimat

 

 

Autorka: Maria Wittels

Źródła:
1. https://www.nature.com/articles/s43247-022-00498-3
2. https://klimatyczneabc.uw.edu.pl/4
3. https://biqdata.wyborcza.pl/biqdata/7,159116,26819643,20-duzych-firm-odpowiada-za-jedna-trzecia-emisji-gazow-cieplarnianych.html
4. https://www.worldwildlife.org/species/polar-bear
5. https://klimat.rp.pl/zwierzeta/art19259301-niedzwiedzie-polarne-musza-migrowac-z-alaski-do-rosji