Położony 1100 km od bieguna północnego, na styku kontrastujących wpływów atmosferycznych i oceanicznych oraz w pobliżu zmiennej krawędzi lodu morskiego, Svalbard jest obecnie jednym z najszybciej ocieplających się regionów na Ziemi1. Jak namacalnie przekonać się, że zmiana klimatyczna jest bardziej obecna niż nam się wydaje? W porozumieniu z Instytutem Geofizyki Polskiej Akademii Nauk wybraliśmy się na Spitsbergen. Dlaczego akurat tam? 

Topniejący lodowiecLodowce Arktyki są od lat obiektem badań naukowców z całego świata. Tu na Spitsbergenie widać dobitnie, że ludzkość stąpa już po kruchym lodzie. Dosłownie. Przyglądaliśmy się kilku lodowcom, na jeden – Longyearbreen weszliśmy. Jeszcze kilka lat temu lodowiec było widać z miasta – Longyearbyen. Teraz, aby dojść do jego czoła trzeba przejść około godziny po odkrytej morenie. Gdy doszliśmy do samego lodowca - byliśmy świadkami jego śmierci... W ciągu kilku lat ten lodowiec cofnął się o kilkaset metrów. W miejscu, w którym stoimy na fotografii w ubiegłym roku był jeszcze lód...  

Tony wody wylewające się spod lodowej pokrywy to smutny obraz umierającego lodowca. Według badań prowadzonych na Svalbardzie przez między innymi polskich, norweskich czy niemieckich naukowców wynika, że z lodowców Svalbardu co roku odpływa około 8 gigaton wody. Intensywne topnienie lodowców zaczęło się już w latach 80-tych XX w i gwałtownie przyspieszyło w ostatnich 10. Dla lodowców z polem akumulacyjnym poniżej 500m praktycznie nie ma już ratunku. Niech najlepszym obrazem będą fotografie pomiarowe dra Bartłomieja Luksa, z Instytutu Geofizyki PAN wykonane na lodowcu Hansa, położonego niedaleko Polskiej Stacji Polarnej Hornsund PAN.

dr Bartłomiej Luks

 

CO2raz cieplej 

Lodowiec25 lipca 2020 roku na archipelagu Svalbard zanotowano rekordową temperaturę 21,7 stopni Celsjusza, która jest jednocześnie najwyższą temperaturą, jaką kiedykolwiek odnotowano w europejskiej części Arktyki. Jak dowodzą badania norweskich naukowców duży wpływ na topnienie lodowców ma zwiększona emisja CO2 i metanu do atmosfery. Arktyka ociepla się szybciej niż klimat w średnich szerokościach geograficznych i całego globu – to tzw. przyśpieszenie arktyczne. Przykładowo, w Katowicach w ciągu ostatnich trzech dekad średnia roczna temperatura powietrza rosła w tempie 0,4 C°/10 lat, a w tym samym okresie na Svalbardzie o 1,1°C/10 lat w Hornsundzie (77° N) i o 1,4°C/10 lat w Longyearbyen (stolica, 78° N). Co dowodzi, że ocieplenie Arktyki jest trzy razy bardziej intensywne2

Najwięcej gazów cieplarnianych emitowanych jest do atmosfery w wyniku spalania paliw kopalnych, takich jak węgiel, ropa naftowa czy gaz. W samej Unii Europejskiej trzy piąte CO₂ pochodzi właśnie ze spalania paliw kopalnych. Jeśli nie zmienimy naszego życia, nie przejdziemy w porę transformacji energetycznej i nie ograniczymy konsumpcji, lodowce Arktyki stopnieją, a wraz z nimi umrze świat, jaki znamy.

Renifery się kurczą 

ReniferZmiany klimatu dotyczą także zwierząt. W 2018 roku zostały opublikowane badania, z których jasno wynika, że zmiana klimatu ma istotny wpływ na zwierzęta w Arktyce, zwłaszcza na renifery – symbol tamtego regionu. Według tych badań w ciągu dwóch dekad populacja tych zwierząt zmniejszyła się o połowę, a niektóre stada nawet o 90%. Na Svalbardzie, gdzie byliśmy, naukowcy badali masę ciała reniferów. Zauważono, że od lat 90-tych XX wieku, zmniejszyła się ona o 12%3.  
Renifery tam po prostu głodują: zamiast śniegu pada bowiem deszcz, który zamienia się później w lód, a ten cienką warstwą pokrywa trawy i porosty, czyli główne pożywienie reniferów.  

Przez to zmienia się również flora Svalbardu - rośliny, którymi żywią się renifery szybciej się rozrastają, wypierając inne gatunki, których w tundrze nie jest tak wiele.

Lodowce ważne dla Polski? 

Wydawać się może, że arktyczne lodowce znajdują się daleko i nie mają wielkiego wpływu na sytuację pogodową i klimatyczną w Polsce. Nic bardziej mylnego.  

Przedstawiciel WWF na lodowcuPo pierwsze, lodowce te pełnią rolę regulatora pogody i klimatu na świecie, przez ochładzanie i w konsekwencji regulowanie przepływu mas powietrza na półkuli północnej. Zaburzenie tej regulacji może prowadzić do nietypowych zjawisk pogodowych, również nieintuicyjnych – takich jak fale mrozów w marcu. 

Po drugie, lodowce ze względu na swą barwę odbijają pewną część promieniowania słonecznego, ograniczając nagrzewanie się planety i mitygując przynajmniej część niekorzystnych skutków. Ich zanik spowoduje jeszcze szybsze ogrzewanie się zarówno regionów arktycznych jak i całej ziemi. 

I po trzecie – lodowce na Svalbardzie w szczególności mogą mieć istotny wpływ na klimat całej Europy. Mało kto zdaje sobie sprawę, w jak dużym stopniu klimat państw Europy zależy od Prądu Zatokowego (Golfsztromu) - ciepłego atlantyckiego prądu morskiego zaczynającego się w Zatoce Meksykańskiej i toczącego swe ciepłe wody wzdłuż wybrzeży Europy Zachodniej, Norwegii, aż po sam Svalbard. Zanik lodowców może spowodować jednak zniknięcie swoistej bariery do mieszania się wód Golfsztromu z zimnymi wodami Morza Barentsa. Konsekwencje takiego wymieszania są trudne do określenia, ale w jednym ze scenariuszy może dość do ograniczenia lub zaniku Prądu Zatokowego – i w konsekwencji dużo bardziej ekstremalnych zim. (Tu należy wskazać, że znajdujący się na Syberii nieopodal jeziora Bajkał Irkuck, kojarzący nam się wciąż z ekstremalnymi zimami, znajduje się tak samo dale daleko na północ, jak Warszawa). 
Czy naprawdę mamy jeszcze czas na dyskusje i niespełnione deklaracje? 

 

Agnieszka Veljković, Fundacja WWF Polska 
Marcin Kowalczyk, Fundacja WWF Polska 

 

1 https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/feart.2020.00156/full  
2 https://journals.pan.pl/Content/112402/PDF/038-043%20jania_pol.pdf  
3 https://arctic.noaa.gov/Report-Card/Report-Card-2018