Większość z nas słyszała, że coraz szybciej topnieją lodowce, ale problem wydaje się odległy. Szkoda nam niedźwiedzi polarnych, ale kto ma czas się o nie martwić, gdy kolejne kryzysy pukają do naszych drzwi? Tymczasem nasze życie w dużym stopniu zależy od lodowców Arktyki. Członkowie WWF Polska wyruszyli na Svalbard, aby przyjrzeć się zmianom, które zachodzą w tej śnieżnej krainie, i lepiej zrozumieć, jak topnienie arktycznych lodowców wpływa na nasz świat.

WWF na Svalbardzie

Skutki kryzysu klimatycznego dostrzegamy już na co dzień. To, między innymi, coraz częstsze ekstremalne upały, przedłużające się susze, pożary lasów, nawalne deszcze i podtopienia. Ale zmiany najwyraźniej widać na Północy. Naukowcy dotychczas twierdzili, że Arktyka ociepla się trzy-cztery razy szybciej niż reszta planety. Najnowsze dane są jednak o wiele bardziej niepokojące. W rejonie norweskiego Svalbardu temperatura rośnie nawet 7 razy szybciej niż reszta globu (1,25°C na dekadę)[1]!

Archipelag Svalbard to należące do Norwegii wyspy położone na Oceanie Arktycznym. Tu jak w soczewce skupiają się dramatyczne zmiany, spowodowane przez ocieplenie klimatu. Topnieją lodowce, zmieniają się rzeki, fiordy, tundra. Zmiana klimatu oraz rozwój przemysłu powodują rozległe niszczenie siedlisk zwierząt i zmniejszanie się populacji gatunków zależnych od śniegu i lodu.

Czapka, która chroni przed udarem

lodowceJakub Małecki[2] porównał lodowce Arktyki do białej czapki, która chroni nasz glob przed przegrzaniem. Co się stanie, gdy zabraknie tej ochrony? Łatwo sobie wyobrazić, jakie będą konsekwencje przebywania przez wiele godzin na ostrym słońcu bez nakrycia głowy. Udar gwarantowany! A co jeśli Ziemia straci swoją „białą czapkę”?

Gdy światło dociera do przedmiotu, może zostać odbite, przepuszczone lub pochłonięte. Białe śniegi i lodowce odbiją je. Promienie słońca wracają w kosmos, dzięki czemu Ziemia się nie nagrzewa. Jeśli jednak stracimy „białą czapkę”, promienie zaczną padać na ciemne wody oceanu i zostaną przez nie pochłonięte. Wody będą stawać się coraz cieplejsze i coraz szybciej będzie ogrzewać się cały glob! To swoiste sprzężenie zwrotne. Im bardziej podgrzewamy klimat, tym szybciej topnieją lodowce. A im szybciej topnieją lodowce, tym szybciej ogrzewa się klimat! A my doświadczamy coraz dotkliwszych susz, powodzi, huraganów, pożarów czy fal upałów.

To nie koniec złych wiadomości

niedzwiedz na lodowcuTopnienie lodowców to tragedia dla mieszkańców Północy. Rośliny i zwierzęta, które żyją na morskiej krze lub chowają się pod nią, tracą swoje miejsce do życia. Szacuje się, że do 2050 roku wyginie co trzeci niedźwiedź polarny[3]! Lód morski latem topnieje wcześniej i później zamarza, przez co niedźwiedzie mają mniej czasu, by polować na foki — główny element ich jadłospisu. Muszą więc pokonywać coraz większe dystanse, żeby zdobyć pożywienie, a to wiąże się z dodatkowym ubytkiem energii. W efekcie tego wiele z nich umiera z głodu. Gatunek jest narażony na wyginięcie.

W Arktyce zmiany spowodowane kryzysem klimatycznym już teraz przyczyniają się do ogromnego niszczenia przyrody, co z kolei jest zagrożeniem źródeł utrzymania, zdrowia i tożsamości kulturowej żyjących tam ludzi, którzy są od niej zależni.

Najgorsza wiadomość jest jednak taka, że wraz z topnieniem lodowców uwalniany jest do atmosfery metan. To bardzo silny gaz cieplarniany. Jeśli metan zgromadzony na dnie Oceanu Arktycznego zostanie uwolniony (a jest go tam tyle, ile ludzkość byłaby w stanie wyemitować przez 3 tysiące lat!)[4] drastycznie napędzi spiralę zmian klimatycznych. Konsekwencje tego kryzysu są trudne do wyobrażenia nawet dla naukowców.

WWF na Svalbardzie
Co więcej, słodka woda z topniejących lodowców zaburza ruch prądów oceanicznych i powoduje podnoszenie się poziomu mórz i oceanów. Jeśli stopnieje Arktyka, poziom oceanów wzrośnie o 70 metrów[5]! Dla ludzi żyjących na terenach nadmorskich oznacza to tragedię. Rosnący poziom mórz doprowadzi do największych migracji klimatycznych w naszej historii. Zagrożonych jest ponad 200 mln ludzi[6]! To także ogromne niebezpieczeństwo dla Polski! Już wzrost o 8-9 m byłby katastrofą. W Gdańsku oznaczałby to zalanie znacznej części miasta, pod wodą znalazłaby się także Gdynia[7].

Dlatego musimy zrobić wszystko, aby nie dopuścić do dalszego topnienia lodów i wiecznej  zmarzliny.      

Podpisz apel klimatyczny! »

 

Ocalmy lód, ocalmy naszą przyszłość

Trudno jest nam sobie wyobrazić, że nasze codzienne działania mają wpływ na to, co dzieje się na lodowcach oddalonych od nas tysiące kilometrów. A jednak! Klimat Arktyki nie zmienia się sam. Kryzys spowodowany jest wzrostem zawartości gazów cieplarnianych (CO₂, metanu, podtlenku azotu) w atmosferze. Nadmierne emisje tych gazów prowadzą do wzrostu temperatury powierzchni Ziemi, a w efekcie ocieplenia klimatu.   

Wesprzyj walkę ze zmianą klimatu »

 

Najwięcej gazów cieplarnianych emitowanych jest do atmosfery w wyniku spalania paliw kopalnych, takich jak węgiel, ropa naftowa czy gaz. W samej Unii Europejskiej trzy piąte CO₂ pochodzi właśnie ze spalania paliw kopalnych. Jeśli nie zmienimy naszego życia, nie przejdziemy w porę transformacji energetycznej i nie ograniczymy konsumpcji, lodowce Arktyki stopnieją, a wraz z nimi umrze świat, jaki znamy.   

Co możesz zrobić dla klimatu? »

 

Źródła:
1. The Arctic has warmed nearly four times faster than the globe since 1979 | Communications Earth & Environment   
2. Mańczak L., Małecki J., Początek końca? Rozmowy o lodzie i zmianie klimatu, s. 36
3. Polar bear population - WWF Arctic   
4. Mit: Wolna od lodu Arktyka to same korzyści - naukaoklimacie.pl
5. Tamże.
6. These 36 World Cities Will Be Underwater First
7. Land below 1.0 meters of water