Świadomość zmian klimatycznych jest już powszechna, a mimo to globalne emisje gazów cieplarnianych wciąż rosną. Dlaczego? Brytyjski badacz i aktywista klimatyczny, Mike Berners-Lee, w książce „Sorry. Taki mamy ślad węglowy” pomaga zrozumieć, jak nasze codzienne działania wpływają na zmianę klimatu. Dzięki zgromadzonej w niej wiedzy w sposób bardziej świadomy możemy dokonywać codziennych wyborów, przyczyniając się do ratowania planety.

taki mamy ślad węglowy

Każdy przedmiot, który Cię otacza, każda czynność, jaką wykonujesz, mają wpływ na klimat. Są one obarczone konkretnym śladem węglowym, czyli sumą emisji gazów cieplarnianych. Mike Berners-Lee uświadamia, jaki ślad węglowy zostawiamy zarówno w skali mikro, w codziennym życiu, jak i w skali makro, produkując, konsumując, a nawet odpoczywając. W książce przedstawiono nasz niechlubny udział w produkcji gazów cieplarnianych, zaczynając od zdarzeń najmniej uciążliwych dla planety – kilkugramowych, poprzez kilogramy, aż po działania wytwarzające miliardy ton CO2, jak wojna czy pożary lasów.

Zwiększając swoją świadomość, możemy podejmować bardziej odpowiedzialne wybory konsumpcyjne. Nie dajmy się jednak zwieść na manowce. Skala naszych działań ma tu kluczowe znaczenie.

„Mam też nadzieję, że możemy zgodzić się również co do perspektywy. Pewnego razu znajomy zapytał mnie, czy w celu redukcji śladu węglowego w biurze powinno się wycierać ręce papierowymi ręcznikami, czy może raczej używać elektrycznej suszarki do rąk. A jednocześnie razem z kolegami dosłownie po kilkadziesiąt razy rocznie przelatywał w tę i z powrotem nad Atlantykiem. Miejmy wyczucie proporcji. Latanie samolotem ma dziesiątki tysięcy razy większe znaczenie niż sposób osuszania rąk. Znajomy zwyczajnie odwracał kota ogonem” – pisze Berners-Lee.

Tak samo musimy pamiętać o skali, biorąc pod uwagę nasze prywatne możliwości ograniczania emisji gazów cieplarnianych i możliwości, jakie stoją przed politykami i biznesem. Nasze codzienne wybory konsumpcyjne i nawyki są ważne i konieczne, ale nie uratują one świata, jeśli nie wymusimy zmian systemowych.

„Książkę tę koniecznie trzeba przeczytać, żeby zrozumieć, przed jak wielkim, złożonym i pilnym wyzwaniem stanęła ludzkość. Pamiętajmy, że nasze indywidualne wybory i decyzje mają znaczenie przede wszystkim etyczne, praktycznego wymiaru nabierają w kontekście systemowych zmian” – komentuje książkę dziennikarz Filip Springer.

Autor nie mówi ludziom, co mają robić, jak żyć, ale podnosi świadomość, inspiruje do dyskusji i pomaga wyrobić sobie własne zdanie. Nie pozostawia czytelnika z poczuciem, że nic już nie da się zrobić. Wręcz przeciwnie, wskazuje możliwe kierunki zmian, zachęca do wprowadzenia ich w naszym codziennym życiu i pokazuje 5 kroków, które pomogą nam w ich realizacji.

„Oprócz redukcji własnego śladu węglowego ważne jest zabieganie o duże zmiany systemowe. To nie jest wybór typu albo-albo, trzeba robić i jedno, i drugie, a w rzeczywistości często wzajemnie one sobie sprzyjają. Każdy z nas ma rozmaite możliwości wpływu. Pierwszym krokiem jest zastanowienie się nad swoim własnym kręgiem oddziaływania. Mogą się w nim znaleźć: rodzina, przyjaciele i kręgi towarzyskie, praca, szkoła, uczelnia, robienie zakupów, polityka” – podkreśla Berners-Lee.

„Książka jest dowodem na to, że o skomplikowanym zagadnieniu, jakim jest emisja dwutlenku węgla, można napisać w sposób przystępny i z poczuciem humoru, opierając się przy tym na rzetelnych źródłach. To swoisty przewodnik, dzięki któremu poznamy nie tylko ślad węglowy bananów, ale również dowiemy się o ukrytych emisjach, związanych np. z wydawaniem pieniędzy czy korzystaniem z Internetu. Dzięki tej ciekawej i często zaskakującej lekturze będziemy mogli wpływać na los naszej planety, dokonując mądrzejszych wyborów, między innymi przy sklepowych półkach, czy wybierając się do ulubionej restauracji”  – mówi Mikołaj Troczyński, ekspert WWF Polska.

Książka pod patronatem WWF jest dostępna w księgarniach od 7 września.