Katastrofa ekologiczna w Odrze wstrząsnęła całą Polską. W ostatnich dniach przez media przewinęły się makabryczne zdjęcia tysięcy martwych ryb. Poraża skala tego zjawiska, ale też bezradność służb państwowych, które do tej pory nie umieją   lub nie chcą odpowiedzieć na pytanie o to, co zabija Odrę. Tymczasem pierwsze niepokojące sygnały o martwych rybach w rzece zaczęły się pojawiać już w marcu.

Setki tysięcy ofiar

Martwe ryby w OdrzeOd przeszło dwóch tygodni wędkarze, przyrodnicy, strażacy i społecznicy pomagają w walce ze skutkami katastrofy ekologicznej. Na kilkuset kilometrach rzeki wyławiane były setki tysięcy martwych ryb – okoni, sandaczy, szczupaków, łososi, leszczy, boleni, cert, brzan i miętusów. Zginęły także jesiotry ostronose, zarówno te, które jako WWF 2 lata temu wpuszczaliśmy do rzeki, jak i małe jesiotry, które rosły w akwariach i czekały na dzień, kiedy zostaną wypuszczone na wolność. Akwaria były zasilane wodą z Odry – 20 000 małych jesiotrów spotkała śmierć.

Docierają do nas także doniesienia o ciałach bobrów, ptaków, żab oraz zaniku małży. Zgłaszane były również przypadki poparzenia rąk wędkarzy. Katastrofa w Odrze to tragedia, która dotknie cały region – zarówno zwierzęta żyjące w wodzie i wokół niej, jak i mieszkańców okolic, spośród których wielu utrzymuje się dzięki rzece. Wciąż nie wiemy jednak, jak doszło do zanieczyszczenia środowiska. 

Katastrofa ekologiczna – pytania bez odpowiedzi

Straż rybacka wyławia martwe rybyMnożą się kolejne pytania, a im dłużej nie znamy na nie odpowiedzi, tym bardziej cierpi rzeka i ekosystem. Instytucje państwowe miały dużo czasu, żeby dokładnie zbadać sprawę. Pomimo zgłoszeń masowej śmierci ryb już 26 lipca, nie podjęto natychmiast działań diagnostycznych i zaradczych. Nie zbadano niezwłocznie osadów ani nie pobrano próbek martwych zwierząt i wody, żeby poznać przyczyny zanieczyszczenia, a pełnych wyników badań wykonanych później nie znamy do dziś. Odra płynie dalej, przenosząc toksyczne substancje w stronę Bałtyku, a my wciąż nie wiemy, co zabija jej mieszkańców. Jest wiele przypuszczeń (m.in. rozpuszczalniki, metale, cyjanki, pestycydy, a nawet sinice lub glony), ale dotąd nie udało się potwierdzić żadnej hipotezy. Nie wiadomo też, jak zanieczyszczenia dostały się do Odry.

Sytuacja zatrucia Odry i sposobu reakcji instytucji pokazuje, że nasz system kontroli jakości środowiska, prewencji, ostrzegania w przypadku awarii i skażenia rzeki nie działa. Z informacji, jakie teraz publikują wędkarze, okazuje się, że osoby z okręgu gliwickiego i opolskiego zgłaszały masowe śnięcia ryb przez całą wiosnę i lato. Informowali WIOŚ-ie, Wody Polskie i nie doczekali się żadnej reakcji ze strony służb” – mówi Piotr Nieznański, Doradca Zarządu ds. Środowiskowych w WWF Polska.

Eksperci   podejrzewają między innymi, że dramatyczna sytuacja spowodowana została pojawieniem się w Odrze nieznanego zanieczyszczenia lub kumulacją zanieczyszczeń oraz zwiększonym zasoleniem przy jednoczesnym bardzo niskim stanie wody i wysokich temperaturach. Stan rzeki mogły także pogorszyć prace regulacyjne prowadzone na Odrze. 

Z doniesień z 17 sierpnia wiemy także, że KGHM Głogów między 29 lipca a 10 sierpnia zrzucił do Odry ogromne ilości zasolonej wody z procesów produkcji miedzi. Mogła      ona mieć dodatkowy negatywny wpływ na zanieczyszczenie środowiska, ale nie była jedynym powodem katastrofy ekologicznej w rzece. Nie mogła bowiem spowodować zatrucia rzeki na odcinku od Oławy do Głogowa.

18 sierpnia otrzymaliśmy natomiast informacje od niemieckich naukowców, sugerujące, że przyczyną katastrofy może być tak zwana złota alga (Prymnesium parvum). To silnie toksyczny glon, który żyje tylko w słonych wodach i nie występuje naturalnie w Polsce. Jest śmiertelnie niebezpieczny dla ryb, ale nie stanowi zagrożenia dla ludzi. 

Obecnie trwają niezależne analizy prowadzone w kilku ośrodkach badawczych, jednak wciąż nie mamy wiarygodnych odpowiedzi o przyczynach dramatu Odry. Pełna ocena nie jest jeszcze możliwa, niezbędne są regularne i szczegółowe badania stanu rzeki. 

Przyszłość Odry

Martwa ryba w OdrzeTrudno jest jednoznacznie przewidzieć dziś możliwe konsekwencje tej katastrofy ekologicznej, ponieważ wciąż nie zostały poznane jej przyczyny. Możemy spodziewać się długofalowych skutków dla ekosystemów Odry i Bałtyku. Rzeka to nie koryto wypełnione wodą, a jej woda nie płynie bez związku z tym, co ją otacza. 

To, co się dzieje na Odrze, wpływa na całą jej dolinę. Jeżeli jest tam jakaś bardzo toksyczna substancja, to mogą zostać skażone wody gruntowe i wody pitne. Na razie w Odrze jest niski stan wody, więc to wody gruntowe zasilają rzekę. Jednak gdy tylko spadnie deszcz i podniesie się woda w rzece, to zacznie ona zasilać wody gruntowe. Musimy zdać sobie w końcu sprawę, że rzeki to są takie arterie kontynentów. Jeżeli cokolwiek robimy na jednej z tych rzek, wpływa to na znacznie większy obszar” – mówi dr Alicja Pawelec, Specjalistka ds. Ekosystemów Wodnych w WWF Polska.

Kontakt z wodą z Odry może stanowić zagrożenie dla zwierząt lądowych, w tym ptaków. Jeśli substancje, który zatruły Odrę, mają zdolność kumulowania się w ciałach, to każde zwierzę, które zje skażoną rybę, również zostanie narażone.

Jeżeli rzeka została zanieczyszczona rtęcią lub innymi metalami ciężkimi, skutki mogą być odczuwalne jeszcze przez dziesięciolecia. To, jak będzie wyglądała przyszłość Odry, zależy w dużej mierze od tego, jakie kroki zostaną podjęte teraz.

Nie możemy cofnąć czasu, ale musimy jak najszybciej podjąć odpowiedzialne działania zmierzające do wyjaśnienia przyczyn katastrofy, usunięcia jej skutków, ukarania sprawców i wprowadzania działań systemowych, które nie pozwolą, aby podobna tragedia wydarzyła się w przyszłości. Zobacz nasz apel do rządu https://www.wwf.pl/stanowisko-wwf-polska-ws-odry

Podpisz petycję do Premiera https://www.wwf.pl/petycja-odra

Możesz zrobić więcej

Zbieramy także środki na zakup niezbędnego sprzętu i wyposażenia do usuwania skutków katastrofy ekologicznej oraz niezależne badania stanu wody w Odrze. Wesprzyj nas i dołącz do zbiórki https://pomagam.wwf.pl/zbiorka/odra