31 lipca 2018

Narzekasz na letnie upały, dostrzegasz gwałtowne zmiany pogody? To tylko jeden ze sposobów, na który planeta daje nam znać, że z konsumpcją przesadziliśmy. W tym roku dzień długu ekologicznego, czyli moment gdy zużyliśmy zasoby Ziemi, na których odtworzenie nasza planeta potrzebuje całego roku, przypada rekordowo wcześnie, bo już 1 sierpnia!

Pierwszy raz światowa konsumpcja przekroczyła dostępne zasoby w 1986 r, przedtem korzystaliśmy z naszej planety, tylko tyle ile była nam w stanie dać. Od tego czasu, każdego roku, sytuacja wygląda coraz gorzej i dzień ten przypada wcześniej niż w poprzednim roku.

Skąd te liczby?

Dzień długu ekologicznego wylicza się dzieląc ogół zasobów naturalnych biosfery przez światowy ślad ekologiczny, a następnie mnożąc przez liczbę dni w roku. Ślad ekologiczny ludzkości, to miara wpływu człowieka na środowisko naturalne (ile zasobów naturalnych z lądu i wody ludzie potrzebują, by zaspokoić swoje potrzeby oraz ile potrzebuje natura, żeby zaabsorbować wyprodukowany przez nas dwutlenek węgla). Bierze się więc pod uwagę zużycie paliw kopalnych, wody, gleby, emisję dwutlenku węgla, liczbę złowionych ryb. Dominującym składnikiem naszego śladu ekologicznego (60%) jest dwutlenek węgla, który pochodzi ze spalania paliw kopalnych.

Sorry, taki mamy klimat…

Ponad 150 lat temu nasz ślad ekologiczny był bliski zeru. Jeżeli chcemy dotrzymać naszych zobowiązań klimatycznych (Porozumienie Klimatyczne z Paryża 2015 roku) i uchronić naszą planetę przed dalszym wzrostem średnich temperatur, podniesieniem poziomu mórz i nasileniem ekstremalnych zjawisk pogodowych, to musimy wrócić do tego poziomu przed 2050 rokiem.

Spalanie paliw kopalnych powoduje emisje gazów cieplarnianych, z których najbardziej znaczący jest dwutlenek węgla. Ponieważ spalamy paliwa (węgiel, ropa, gaz) na masową skalę to emisje też są masowe. Ich skutkiem jest zaburzenie równowagi klimatycznej i tzw. antropogeniczne zmiany klimatu. Antropogeniczne czyli powstałe w wyniku działalności człowieka. Są to zmiany bardzo niebezpieczne, których skutki, raz uruchomione, są nie do zatrzymania.

Pośród konsekwencji można wymienić takie zjawiska jak:

  • susze
  • powodzie
  • inne gwałtowne zjawiska atmosferyczne np. huragany czy trąby powietrzne
  • zmiana części obszarów ziemskich w miejsce nienadające się do życia dla ludzi z powodu ekstremalnych temperatur, zanikanie obecnie istniejącej tam fauny i flory, a w konsekwencji masowe migracje ludności
  • podnoszenie się poziomu mórz i oceanów
  • zniszczenie rolnictwa w obszarach dotkniętych zmianami
  • zaburzenia pór roku i stref klimatycznych, które przesuną się w stronę biegunów
  • perspektywa utraty domu przez wielu ludzi, zanikania lądu, braku wody lub innych, trudnych do przewidzenia zjawisk.

Możemy zniszczyć własny świat, wywołać w ten sposób wojny i uruchomić groźne sprzężenia zwrotne zagrażające ludzkości, przed którymi Ziemia sama nas chroni. Takim zagrożeniem są np. hydraty metanu w wiecznej zmarzlinie Arktyki, które, po rozmarznięciu wiecznej zmarzliny, uwolnią olbrzymie ilości metanu, niezwykle silnego gazu cieplarnianego. Sprawa jest wyjątkowo poważna. Naukowcy wiedzą o tym od dawna. Pierwsze postulaty w sprawie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych środowisko naukowe formułowało już w latach 70 XX w., pierwsze ostrzeżenia o niebezpiecznych zmianach średniej temperatury Ziemi były omawiane w raportach w latach 60-tych. I co? I nic. Ludzkość, a szczególnie biznes i politycy, nie są zainteresowani zmianą modelu gospodarczego opartego na paliwach kopalnych. 

Jak mówi Marta Anczewska z WWF - Jeśli nie podejmiemy bardziej zdecydowanych kroków i nie będziemy szybciej odchodzić od spalania węgla, gazu i ropy to zniszczymy świat, w którym żyjemy. Rachunek za naszą beztroskę zapłacimy sami, ale szczególnie dotkliwie odczują ją przyszłe pokolenia. Zafundujemy im świat zbyt gorący, wrogi, pełen konfliktów politycznych i walk o zasoby. Świat, w którym bardziej niż my będa musiały walczyć o przetrwanie. Jeszcze można tego uniknąć, to jest ostatni moment. Konieczne jest zatem,  żeby w najbliższych latach podjąć zdecydowane kroki. Czas, żeby politycy uznali przetrwanie ludzkości za wyższe dobro niż doraźne zyski z handlu paliwami kopalnymi. Czas zmienić nawyki i zużywać mniej energii. Czas obrać przyspieszony szybki kurs na gospodarkę niskoemisyjną”.

Więcej, więcej, więcej…

Od 1970 roku ludność naszej planety wzrosła ponad dwukrotnie, statystycznie jesteśmy też bogatsi. Te dwa czynniki sprawiają, że jeżeli chcemy przetrwać musimy konsumować mniej. O ile trudno wymagać tego od mieszkańców najbiedniejszych krajów, mających z resztą najmniejszy ślad ekologiczny, tak my, mieszkańcy bogatszej części świata mamy wiele do zrobienia. Statystyczny Polak zużywa przeznaczone na niego zasoby Ziemi 19 maja, Niemiec 2 maja, Amerykanin już 15 marca. Rekordzistą są mieszkańcy gazowego krezusa, Kataru, którzy na ekologiczny kredyt żyją już od 9 lutego.


Użyj, wyrzuć, nie myśl…jak plastik zalał świat

Już teraz Europejczycy produkują rocznie 58 milionów ton plastiku, 25 milionów plastikowych odpadów. Tylko 30 % z nich trafia do recyklingu, pozostałe są palone lub lądują na wysypiskach śmieci. Na każdego z nas przypada 31 kilogramów plastiku rocznie. Tempo globalnej konsumpcji przeraża. Ta liczba wciąż rośnie, a skutki są widoczne gołym okiem – światowy ocean zamienia się w plastikową zupę” - mówi Ewa Chodkiewicz z WWF Polska. To nie tylko kwestia ochrony zwierząt, pamiętajmy, że ryby, do których brzuchów trafia plastik lądują potem na naszych talerzach. Dosłownie – zaczynamy zjadać swoje śmieci i zapłacimy za to naszym zdrowiem” - dodaje.  

Produkcja plastiku ma ogromny wpływ na  globalne zmiany klimatu. Ponad 90% plastiku produkowanego na świecie pochodzi z surowców pierwotnych. Cały produkowany przez ludzkość plastik odpowiada za 6% globalnej konsumpcji ropy. To tyle, ile zużywa jej światowy przemysł lotniczy. Jeśli produkcja tworzyw sztucznych będzie dalej wzrastać, w 2020 roku będzie to już 20% globalnego zużycia ropy i 15% całkowitego globalnego budżetu CO2 (to ta ilość CO2, którą musimy utrzymać, by światowy wzrost temperatury pozostał mniejszy niż 2 stopnie). Te liczby pokazują, że ograniczanie korzystania z plastiku to kolejny niezbędny krok, w zatrzymaniu zmian klimatycznych.

Czas działać!

Są kroki, które może podjąć każdy z nas, żeby dbać o planetę na co dzień i ograniczać ślad ekologiczny. Zamienić samochód na rower lub komunikację miejską,  samolot na pociąg, oszczędzać energię, wodę, segregować odpady i ograniczyć produkcję odpadów, szczególnie plastiku. W kwestii żywności jedzmy to co powstało w sposób przyjazny dla środowiska (z ekologicznym certyfikatem), najlepiej wytwarzaną lokalnie (ograniczenie emisji CO2 podczas transportu), kupując ryby i produkty rybne sprawdzajmy, czy posiadają certyfikat MSC, gwarantujący, że pochodzą ze zrównoważonych łowisk lub wybierajmy te gatunki, które otrzymały zielone światło, czyli ich konsumpcja nie obciąża znacząco środowiska. Ograniczmy jedzenie mięsa, którego produkcja wiąże się z ogromną emisją CO2 i obciążeniem dla środowiska.

Jak podaje Global Footprint Network, organizacja wyliczająca dług ekologiczny, do 2050 roku pomiędzy 70-80 % ludzi będzie mieszkać w miastach, musimy więc tak je zorganizować by zużywać mniej energii na transport, ogrzanie lub chłodzenie domów, przejść na energię odnawialną zamiast paliw kopalnych, a także, co bardzo ważne nie marnować żywności. Stan planety będzie zależeć od każdego z nas z osobna i od decyzji polityków dotyczących dotyczących nas wszystkich.

Katarzyna Karpa-Świderek, WWF Polska