28 kwietnia 2021

Parafowana dziś umowa społeczna między rządem a górniczymi związkami zawodowymi kończy 7-miesięczny proces negocjacji.  Rząd uzależnia jej realizację od decyzji Komisji Europejskiej, podczas gdy zapisy umowy stoją w jawnej sprzeczności z unijnym prawem i celami klimatycznymi. 

Umowa, która jest dziś parafowana, to wydmuszka. Jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że Komisja Europejska zakwestionuje system dopłat do wydobycia węgla, zaś sam harmonogram likwidacji kopalń jest pogwałceniem naszych zobowiązań w ramach UE i Porozumienia Paryskiego. Rząd potraktował górników niepoważnie, dając im do podpisania dokument, który rysuje nierealistyczne obietnice”– mówi Marta Anczewska, specjalistka ds. sprawiedliwej transformacji w WWF. 

Dlaczego umowa społeczna jest wadliwa? 

Po pierwsze, umowa przewiduje zamknięcie ostatniej kopalni węgla kamiennego w 2049 roku. Tymczasem, zgodnie z celami klimatycznymi UE, w 2050 roku Unia ma osiągnąć neutralność klimatyczną, a Polska musi do tego celu znacząco kontrybuować. Aby to osiągnąć rząd, musi przyjąć krajowy cel neutralności klimatycznej (nie później niż w 2050), wyjść ze spalania węgla w energetyce1 i poddać transformacji w kierunku niskoemisyjnym wszystkie gałęzie gospodarki. Zamknięcie kopalni węgla kamiennego to pierwszy etap, który powinniśmy mieć za sobą najpóźniej we wczesnych latach 30’.  

Po drugie, umowa przewiduje dofinansowywanie do wydobycia węgla dla PGG, Tauronu i Węglokoksu, które obecnie przynosi poważne straty (tylko PGG odnotowało 2 mld straty za rok 2020, a całe górnictwo węgla kamiennego 4,3 mld2). Płacenie kopalniom za codzienną nierentowną działalność z budżetu państwa jest niedozwoloną pomocą publiczną.  

Umowa społeczna to nowy instrument finansowania z państwowego budżetu nierentownych spółek górniczych, a nie narzędzie do skutecznego wsparcia górników i zapewnienia bezpieczeństwa dla Śląska. Uważamy, że budżet państwa, zwłaszcza w dobie pandemii, powinien finansować inne rzeczy, niż przynoszącą straty działalność spółek węglowych” - mówi Anczewska. 

A co oferuje umowa górnikom? Iluzję. 

Ochrona górników jest iluzoryczna, bo rząd obiecując gwarancję zatrudnienia na siłę zatrzymuje ich w nierentownym sektorze, który wygaśnie dużo szybciej niż przedstawia to uzgodniony harmonogram. A umowa społeczna nie ma żadnej mocy prawnej” – mówi Anczewska.   

Górnicy mają obiecane dodatkowe zachęty, żeby pozostać w górnictwie aż do czasu przejścia na emeryturę (gwarancja zatrudnienia bądź odprawa). Tymczasem według prognoz już w połowie lat 30’ kopalnie będą zamykane ze względu na otoczenie ekonomiczne.  

Jeśli już teraz rząd nie podejmie poważnych kroków, by pomóc górnikom wykorzystać ich doświadczenie i kwalifikacje w przyszłościowych branżach i znaleźć nowe, dobrze płatne miejsca pracy, to w ciągu następnych 10 lat zobaczymy osoby, które odejdą z odprawami, ale nie odnajdą się na rynku pracy. Na Śląsku może to być nawet 13 tysięcy osób

 „O ile nie dyskutujemy z potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa socjalnego pracownikom kopalni, to niepokój budzi fakt, że umowa zupełnie nie wspiera aktywnego poszukiwania pracy poza sektorem” – dodaje Anczewska.  - „Szczególnie pilne jest zapewnienie perspektyw zatrudnienia poza górnictwem młodym pracownikom, w wieku nie przekraczającym 35 lat. Oni mogą skorzystać z procesów zmiany gospodarczej na Śląsku, z dedykowanych Funduszy Europejskich, tylko trzeba dać im tę szansę”. 

Zachęcamy do lektury naszego podsumowania o tym, jakie alternatywy mogą być atrakcyjne dla tej grupy zawodowej: https://www.wwf.pl/aktualnosci/co-dalej-z-rozwojem-slaska