Czy wiesz, że nawet największe dinozaury nie dorównywały masą dzisiejszym płetwalom błękitnym? Że żuchwa niektórych wielorybów to prawie 1/3 ich ciała? I że bez waleni nie powstałyby usztywniane biustonosze? Z okazji Światowego Dnia Wieloryba 2022 przedstawiamy mniej i bardziej znane ciekawostki o waleniach – ssakach, które być może nigdy nie zostałyby najmasywniejszymi na świecie, gdyby nie zderzenie Ziemi z asteroidą... 

Olbrzymy, z którymi zaszczyt dzielić glob 

WielorybyMimo że ewolucja ma skłonności do gigantyzmu i wiele grup zwierząt w swojej historii ewolucyjnej miało gigantycznych przodków, żadne zwierzę do tej pory nie było większe od dzisiejszych wielorybów.  

Zauropody – największe dinozaury – osiągały rozmiary (długość) zbliżoną do dzisiejszych płetwali błękitnych, ale nie dorównywały im masą ciała. Ta w przypadku płetwali błękitnych może być nawet dwa razy większa niż masa zauropodów.  

Co równie ciekawe, zapisy geologiczne z 50 milionów lat ewolucji wielorybów pokazują wyraźnie, że przodkowie dzisiejszych olbrzymów byli od nich mniejsi. W połączniu z wiedzą na temat środowiska oceanicznego można wnioskować, że zwierzęta te właśnie teraz osiągają swoje maksymalne rozmiary. Dzielenie z nimi planety jest przywilejem, który trafia się... raz na pół miliarda lat. Życie na Ziemi trwa od 550 mln lat, a nam dane jest być na planecie w tym samym czasie co największym zwierzętom wszechczasów. 

Ocean – najlepsze miejsce życia dla kolosów  

Bycie olbrzymem na miarę mamuta, zauropoda czy wieloryba niesie za sobą wiele zalet. Jedną z najważniejszych jest oczywiście zdolność odstraszania drapieżników. Dzięki ogromnym rozmiarom, olbrzymy nie mają zwykle naturalnych wrogów – nie ma bowiem zwierząt, które odważyłby się, czy też miały możliwość na nie polować. Inną zaletą gigantycznych rozmiarów jest efektywność lokomocji i migracji. “Olbrzymy” mogą pokonywać znaczne odległości przy stosunkowo małym nakładzie energetycznym.  

Zostać olbrzymem nie jest jednak tak łatwo. Natura posiada zdolności samoregulacji, przez które ogranicza wzrost istot żywych do rozmiarów, które wywoływałyby negatywne skutki czy to dla siebie samych, czy dla środowiska, w którym żyją. 

Na lądzie jednym z czynników limitujących rozmiary ciała jest grawitacja, która ogranicza rozrastanie się kości czy krążenie krwi. Drugim, ważnym czynnikiem ograniczającym lądowe olbrzymy jest dostępność pokarmu, którego wielkie zwierzęta potrzebują bardzo dużo. 

Ocean jest pod tym względem bardziej przyjaznym środowiskiem do życia. Z jednej strony ogranicza on problem ciężaru ciała (ciągnącą w kierunku dna grawitację niweluje działająca w górę siła wyporu). Z drugiej strony, ocean dzięki znacznej produktywności biologicznej zapewnia możliwość wyżywienia ogromnych zwierząt. Dlatego właśnie nie powinno nas dziwić, że największe zwierzęta, jakie kiedykolwiek istniały, wyewoluowały w oceanie

Asteroida, wulkany i Himalaje 

Osiągniecie dzisiejszych rozmiarów nie było dla wielorybów procesem ani prostym, ani krótkim. Wymagało odpowiednich warunków środowiskowych i oczywiście czasu - dość powiedzieć, że z 50 milionów lat ewolucji wielorybów jedynie ostatnie 2,5 miliona lat to czas gigantów. A przez wszystkie te miliony lat zmieniał się również ocean. 

Miliony lat temu dominującymi drapieżnikami w oceanie były dinozaury. Gdy wyginęły, około 65 milionów lat temu, powstała nisza ekologiczna, którą wypełnić mogły inne zwierzęta - między innymi lądowi przodkowie waleni. Naukowcy sugerują, że właśnie te pradawne zwierzęta zaczęły „wchodzić do wody” między innymi dlatego, że po wyginięciu dinozaurów w oceanie było stosunkowo mało drapieżników. Ten teren był dla nich bezpieczny. Z czasem zadomowiły się w wodach oceanicznych i wyewoluowały do dzisiejszej postaci morskich gigantów - wielorybów. 

Ocean był i jest dla nich doskonałym miejscem życia. Przyczynia się do tego między innymi wysoka produktywność biologiczna oceanów związana ze zjawiskiem tak zwanego upwellingu. Polega ono na wynoszeniu wód bogatych w biogeny z głębokich warstw oceanu na powierzchnię. Dzięki niemu możliwe jest szybkie i masowe namnażanie się fitoplanktonu, a w konsekwencji zooplanktonu – przysmaku części wielorybów.  

Warto też podkreślić, że dzisiejsza produktywność oceanów została osiągnięta podczas epok lodowych, około 2,5 miliona lat temu – czyli dokładnie wtedy, gdy rozpoczął się czas gigantów w historii walenii. Niebagatelny wpływ na taką zmianę miało ochłodzenie klimatu – zdaniem wielu naukowców wywołane m.in.: 
- zamknięciem Przesmyku Panamskiego między Amerykami (co wymusiło współczesną cyrkulację w oceanie); 
- wypiętrzeniem Himalajów (które znacznie obniżyły zwartość dwutlenku węgla w ówczesnej atmosferze). 

Nie można więc wykluczyć, że gdyby nie zjawiska tak przypadkowe jak zderzenie z asteroidą i wzmożona aktywność wulkaniczna (w których upatruje się przyczyn wyginięcia dinozaurów) oraz wypiętrzenie Himalajów i zamknięcie Przesmyku Panamskiego, wieloryby nie miałby szansy na osiągnięcie swoich gigantycznych rozmiarów. 

Wyjątkowe przystosowania morskich gigantów 

WielorybyOsiągniecie imponujących rozmiarów przez wieloryby wymagało nie tylko odpowiedniego środowiska i czasu, lecz także rozwinięcia się innowacyjnych przystosowań tych zwierząt. W końcu niecodzienne gabaryty i masa wymagają niecodziennych narzędzi umożliwiających egzystencję. 

U przedstawicieli obu głównych grup waleni - zębowców i fiszbinowców - w toku ewolucji wykształciły się wyjątkowe narządy, które umożliwiły im maksymalne wykorzystanie środowiska, w którym żyją, a co za tym idzie - osiągnięcie dzisiejszych rozmiarów.  

Wszystkie zębowce (wśród nich, kaszaloty, ale również orki, delfiny i morświny - w tym te, które mieszkają w Bałtyku!) posiadają tzw. melon, który jest narządem służącym do echolokacji. Dzięki niemu zwierzęta „widzą” nawet w zupełnej ciemności. Dla przykładu, największe zębowce, czyli kaszaloty, mogą polować na ogromne kałamarnice w zupełnych ciemnościach głębi oceanicznej.  

Jeszcze większym osiągnięciem ewolucji jest fiszbin. Ten występuje u przedstawicieli wielorybów z grupy fiszbinowców. Fiszbin tworzą tysiące elastycznych, keratynowych płytek wyrastających z podniebienia wielorybów zamiast zębów. Dzięki nim walenie są w stanie odfiltrowywać ogromne ilości pokarmu z wody.  

Fiszbin w połączeniu z charakterystycznym dla płetwowatych (podgrupa wielorybów fiszbinowców) pofałdowanym workiem gardłowym, który sięga pępka, oraz z żuchwą, która stanowi niemal 1/3 długości ciała, umożliwia zwierzętom branie ogromnych haustów wody i szybkie odfiltrowanie z niej krylu czy drobnych rybek. To z kolei przekłada się na efektywny pobór pokarmu, a więc i energii niezbędnej waleniom do życia.  

Taki sposób żerowania fiszbinowców nazywa się “wypadowym”. Wieloryby podpływają do skupiska planktonu od dołu, z rozwartym otworem gębowym, i pozwalają na to, by woda i pokarm wypełniły ich ogromny worek gardłowy.  

Można by pomyśleć, że im większy wieloryb, tym zdobywanie pokarmu będzie efektywniejsze. Jednak natura utarła nosa wszystkim domyślnym! Jak wynika z wyliczeń matematycznych, po przekroczeniu 33 metrów długości płetwal błękitny nie byłby w stanie wystarczająco szybko zamknąć otworu gębowego wokół uciekającego pokarmu i zrekompensować ogromnych start energetycznych oporu wody podczas płynięcia walenia w górę z otwartym otworem gębowym. Dlatego właśnie natura ograniczyła maksymalny rozmiar płetwalowatych - to koleiny przykład na jej wyjątkowe zdolności samoregulacji! A wiedza ta nie jest jedynie teorią - z danych pozyskanym m.in. jeszcze w czasach intensywnego wielorybnictwa wynika, że nigdy nie złowiono i nie zaobserwowano płetwala błękitnego dłuższego niż wynikające z teoretycznych wyliczeń 33 metry!  

Wieloryb kontra człowiek 

Mimo ogromnych rozmiarów wielorybów, dzięki którym ssaki te nie mają w oceanie naturalnych wrogów, walenie zmagają się z licznymi zagrożeniami. Ich przyczyną jest człowiek - ssak o wiele mniejszych gabarytach, lecz ogromnej zachłanności.  

WielorybyPopulacje wielu gatunków wielorybów zostały przetrzebione w wyniku kilkuset lat intensywnych połowów (wielorybnictwa). Poza mięsem i tłuszczem bardzo cennymi surowcami pochodzącymi od wielorybów były właśnie fiszbiny. Te keratynowe płytki są bardzo elastyczne, a jednocześnie wytrzymałe. Robiono z nich… fiszbiny, czyli elastyczne pręty utrzymujące kształt gorsetu (dziś bardziej kojarzone z drutami utrzymującymi kształt miseczek stanika). Oczywiście fiszbiny wykorzystywano wszędzie tam, gdzie potrzebny był elastyczny wytrzymały pręt – w parasolkach, krynolinach czy do usztywniania kołnierzyków koszul. Wpisały się one nawet kulturę wielu lokalnych społeczności – przykładowo ludności zamieszkującej portugalskie Azory. Właśnie tam przez setki lat tradycyjnym ubiorem kobiet były niebieskie peleryny, tak zwane “Azorskie kaptury”, których ogromne kaptury utrzymywały swój kształt właśnie dzięki wielorybim fiszbinom.  

Fiszbiny to oczywiście niejedyny cel wielorybnictwa. Innym przykładem jest wytwarzany przez kaszaloty spermacet – półpłynna substancja występująca w głowach tych ssaków, którą wykorzystywano do produkcji świec, maści i smarów.  

Przemysłowe wielorybnictwo spowodowało ogromne straty wielu populacji wielorybów. Naukowcy już na początku XX wieku zdawali sobie sprawę z tego, że populacje wielu gatunków są mocno przetrzebiona, a nawet na skraju wymarcia.   

Apele naukowców nie zostały od razu uwzględnione przez polityków. Potrzeba było dekad, by przesłanki ekonomiczne (korzyści z przemysłu wielorybniczego) zajęły drugie miejsce, po przesłankach przyrodniczych. Dopiero w 1986 roku, za sprawą wejścia w życie moratorium na komercyjne połowy wielorybów Międzynarodowej Komisji Wielorybniczej, połowy waleni zostały znacznie ograniczone lub zakazane. Dziś są one dozwolone tylko w kilku rejonach świata - przede wszystkim tam, gdzie stanowią ważną część tradycji czy kultury, a często także zajęcie po prostu niezbędne to przetrwania zimy. Przykładowo plemię Iñupiat – rdzenny lud, żyjący na skrajnych, północnych krańcach Alaski – przez większość zimy jest odcięty od świata, a wieloryby zapewniają im jedyne możliwe pożywienie niezbędne do przeżycia. Są też niestety kraje (Norwegia, Islandia, Japonia), które poławiają wbrew moratorium Międzynarodowej Komisji Wielorybniczej. Jako Fundacja WWF Polska sprzeciwiamy się ignorancji względem przepisów i naukowych rekomendacji. 

Warto też dodać, że pomimo obowiązujących dziś ograniczeń połowu wielorybów uznawanych przez większość krajów sytuacja tych ssaków nie jest pozytywna. Aż sześć na trzynaście gatunków wielorybów jest klasyfikowanych jako zagrożone lub narażone zgodnie z kategoriami zagrożenia IUCN. Większość zagrożeń, z jakimi zmagają się wieloryby, jest spowodowana destrukcyjną dla środowiska działalnością człowieka. 
 
To właśnie ludzka obecność na morzach i oceanach skutkująca rybołówstwem, zanieczyszczeniem hałasem, substancjami chemicznymi czy plastikiem, a także degradacją siedlisk oraz zmianą klimatu, tworzy niebezpieczne środowisko życia dla wielorybów. Więcej na ten temat w raporcie WWF pt. Protecting Blue Corridors i informacji prasowej

Walenie w Bałtyku - stali mieszkańcy i goście 

To prawda, że największe stworzenia świata, walenie, żyją w największych zbiornikach wodnych, czyli oceanach. Część z nich spotkać jednak można w morzach, w tym w Morzu Bałtyckim. Do tego grona należy morświn, a dokładniej jego bałtycka populacja – niestety krytycznie zagrożona wyginięciem. Możesz mu pomóc, dokonując symbolicznej adopcji WWF! 

Adoptuj morświnaMorświn (Phocoena phocoena) to jedyny gatunek przedstawicieli waleni, który stale zamieszkuje Morze Bałtyckie. Nasze morze nie oferuje odpowiednich ilości jedzenia, by zadowolić większe okazy wielorybów. Mimo tego zdarza się, że w Bałtyku spotykamy inne gatunki waleni. Można je podzielić na trzy typy gości: stałych, sezonowych oraz zbłąkanych wędrowców.  

Do stałych bywalców zalicza się gatunki waleni, które przebywały w Bałtyku miesiącami lub latami, ale nie założyły stałej populacji. Najlepiej udokumentowanym przypadkiem takich pobytów w naszym morzu są delifiny białonose (Lagenorhynchus albirostris), które regularnie odwiedzają zachodnie rejony akwenu, a w 1995 roku osobnika tego gatunku zaobserwowano w okolicach Władysławowa.  

Co ciekawe, nasz morświn też początkowo był stałym bywalcem, który około 8000 lat temu stworzył tu pierwszą stałą populację. Jest uznawany za gatunek związany z Bałtykiem od początku istnienia tego zbiornika wodnego, a dziś krytycznie zagrożony w wyniku działalności człowieka.  

Na początku XX wieku (1903 r.) w wyniku znacznego zlodzenia oceanu do Bałtyku zawędrowały prawdopodobnie nawet białuchy (Delphinapterus leucas). Według niektórych źródeł kilka osobników zawędrowało aż do północnych krańców Bałtyku na wody Zatoki Botnickiej, gdzie spędziły ponad 5 lat. Akwen ten stworzył dla nich odpowiednie warunki bytowania, ale grupka ta była najprawdopodobniej zbyt mała, aby założyć populację i zamieszkać w Bałtyku na stałe.  

Bywalcy sezonowi składają w Bałtyku krótkie, sporadyczne wizyty, w określonych okresach lub warunkach hydrograficznych. Udokumentowanym gatunkiem tego typu gościa są finwale (Balaenoptera physalus), które można spotkać w wewnętrznych wodach duńskich oraz w zachodnim Bałtyku. 

Zbłąkani wędrowcy to walenie (najczęściej fiszbinowce), które trafiają do Bałtyku przypadkowo i tutaj giną. Do tej grupy zaliczamy właśnie największe gatunki wielorybów, które nie znajdują tu odpowiedniej ilości pożywienia i nie potrafią znaleźć drogi powrotnej na otwarte wody oceaniczne.  

Oczywiście, w dzisiejszych czasach takie obserwacje są dosyć dobrze udokumentowane, a informacje o zagubionych fiszbinowcach w Bałtyku trafiają nawet na pierwsze strony gazet. Nie jest to jednak zjawisko nowe. Źródła historyczne potwierdzają, że największe ssaki widywano w Bałtyku nawet w XV wieku. Spośród gatunków, do których odnosi się raport WWF pt. Protecting Blue Corridors, do Bałtyku zabłąkały się m.in.: 

  • wal szary (Eschrichtius robustus) – w 1709 roku w okolicy Ystad w Szwecji morze wyrzuciło na brzeg walenia. Był to najprawdopodobniej wal szary; 
  • wieloryb biskajski (Eubalaena glacialis) – w 1489 roku pojawił się waleń, którego gatunek współcześnie został określony na podstawie kręgów wieloryba przechowywanych w kościele w szwedzkim Edebo; w roku 1838 zaobserwowano ssaka, którego gatunek określono na podstawie opisów z ówczesnych gazet (szczególnie grubość tkanki tłuszczowej); 
  • humbaki (Megaptera novaeangliae) – odnotowano wiele obserwacji przedstawicieli tego gatunku w Bałtyku; najstarsze pochodzi z Łotwy z roku 1578; ponadto w roku 2006 humbak odwiedził też Zatokę Gdańską – na krótko przed rozpoczęciem jubileuszowej, 20 konferencji Europejskiego Stowarzyszenia Ssaków Morskich w Gdyni; 
  • płetwal błękitny (Balaenoptera musculus) – przedstawicieli tego gatunku, największego zwierzęcia w historii Ziemi, zaobserwowano w zachodnim Bałtyku (Mały Bełt, Kattegat, okolice Geteborga) trzy razy – w latach 1865, 1931 i 1936. 

 

Opracowano na podstawie: 

Gosselck, F. i Kinze, C. C., Bałtyk jako środowisko życia ssaków morskich, 2016.  

Harder, K., Kinze, C. C., Schulze, G. i Benke H., Fiszbinowce w Bałtyku, 2016. 

„Podglądając wieloryby. Historia i przyszłość gigantów z głębin” Nick Pyenson 

„The Whale and the Supercomputer: On the Northern Front of Climate Change” Charles Wohlforth 

https://www.gov.pl/web/srodowisko/miedzynarodowej-konwencji-o-uregulowaniu-polowow-wielorybow-icrw