Cześć! Tu Karolina i Michał, od trzech lat mieszkamy we Wrocławiu. Karolina jest z Mazur, a Michał z Krakowa – tam też się poznaliśmy. Karolina jest tłumaczką z języka niderlandzkiego, a Michał projektuje stoiska na targi międzynarodowe.
Karolina Jankowska i Michał Kopek
Na co dzień pracujemy zdalnie, więc dużo siedzimy przed ekranami komputerów. Tym bardziej każdy kontakt z naturą jest dla nas przyjemnością i szukamy go, gdy tylko możemy. Codzienne spacery po pobliskim parku wymusza na nas nasz pies, Masza. Jest z nami już prawie sześć lat i uważamy ją za pełnoprawnego (chociaż trochę mniejszego) członka rodziny.
Przyroda to dla nas nie tylko wytchnienie w czasie wolnym. W sezonie działkowym to też niezła „orka”: od dwóch lat jesteśmy szczęśliwymi, ale czasem bardzo zmęczonymi posiadaczami ogródka działkowego. I chociaż pracy jest dużo, to własne pomidory, fasolka czy porzeczki wiele wynagradzają. Tegoroczne fale upałów spędzaliśmy więc ze znajomymi i winem pod własną jabłonką.
Urlopy zwykle też wiążą się dla nas z przyrodniczymi odkryciami. Nasz pies jest lękliwy, więc często wybieramy odosobnione miejsca, za to z dużą ilością ścieżek i szlaków do chodzenia. Michał jest też miłośnikiem wycieczek górskich. Jeśli chodzi o góry, to trochę ich już schodziliśmy. Naszym ostatnim odkryciem są Pireneje Wschodnie we Francji z malowniczo rozsianymi średniowiecznymi miasteczkami. Szczególnie zapisała nam się też w pamięci wyprawa do Macedonii. Tamtejsza przyroda jest piękna, dzika i miejscami naprawdę widowiskowa. Weszliśmy wtedy na najwyższy szczyt pasma Korab, na którym stykają się granice Macedonii i Albanii.
Nasza przygoda z WWF-em zaczęła się od adoptowania suhaka mongolskiego. Byliśmy tak urzeczeni tym, że takie stworzenie w ogóle istnieje, że postanowiliśmy je wesprzeć. Bo czy można się oprzeć temu nosowi?!
A co staramy się robić dla przyrody? Ograniczyliśmy w naszej diecie mięso i staramy się nie kupować niepotrzebnych rzeczy. Mamy też dużo ubrań z drugiego obiegu, Karolina jest zresztą wielką fanką lumpeksów.
Nasza przygoda z WWF-em zaczęła się od adoptowania suhaka mongolskiego. Byliśmy tak urzeczeni tym, że takie stworzenie w ogóle istnieje, że postanowiliśmy je wesprzeć. Bo czy można się oprzeć temu nosowi?! Potem dołączyliśmy do grona filantropów, a ostatnio uczestniczyliśmy w wyprawie z pracownikami WWF na Błota Rakutowskie, więc jeśli śledzicie socjale WWF, to mogliście nas zobaczyć między konikami (poniżej) albo przy pracach polowych.
Trzydniowa wycieczka na tereny, gdzie żyją zagrożone gatunki ptaków, tylko utwierdziła nas w tym, że warto wspierać takie inicjatywy. Poczuliśmy, że mamy realny wpływ na świat wokół nas. Miło było też poznać ludzi, którzy zajmują się ochroną przyrody na co dzień: pracowników WWF i Towarzystwa Przyrodniczego Alauda.
Pozdrawiamy i życzymy Wam wielu przyrodniczych zachwytów!
Karolina i Michał
Poznaj naszych filantropów i filantropki!
Z wielką przyjemnością przedstawiamy naszych Filantropów i Filantropki XXI wieku. Przeczytaj niezwykłe historie ludzi sukcesu, którzy żyją w harmonii z naturą i hojnie wspierają projekty przyrodnicze. Dołącz do nich!