Inflacja w dniu pisania tego tekstu wynosiła prawie 12%, prognozy mówią nawet o 20%, raty kredytów rosną co miesiąc, pensje stoją w miejscu, a biorąc pod uwagę inflacje – tak naprawdę maleją. Czy może na tym skorzystać przyroda? Czy liczenie każdej złotówki wydanej na jedzenie, może nauczyć nas życia w większej równowadze niż w ostatnich latach?  

W tym tekście, nie chodzi o popieranie inflacji ani o pisanie o profitach z niej płynących, bo takie rzeczy nie istnieją. Chcemy wykorzystać moment, kiedy każdy zaciska pasa, aby pokazać,  że dbać o ograniczone zasoby Ziemi trzeba na co dzień.  

Przeważająca większość z nas - wyrzuca jedzenie. Mniej więcej około 200/300 zł miesięcznie, w zależności od liczby osób w gospodarstwie domowym. Rocznie to już suma 2400/3000 zł. Sporo, prawda? Dlaczego wyrzucamy tyle pieniędzy?  Przecież tego nie planujemy. Właśnie przez brak planowania posiłków oraz nie trzymania się listy zakupów wyrzucamy najwięcej. 

Kilka podstawowych porad jak kupować jedzenie, żeby jak najmniej wyrzucać:

  • Remanenty w spiżarniach, w szafkach, lodówce i zamrażalkach – spiszmy sobie co mamy, zobaczmy co nie nadaje się już do spożycia. Może czasem nie trzeba jechać do sklepu, bo wszystko na obiad mamy, tylko o tym nie pamiętamy.  
  • Róbmy listy zakupów, jest do tego wiele prostych aplikacji, można je dzielić z rodziną, można skreślać na bieżąco, można pogrupować produkty. Nie kupujmy na promocjach rzeczy spoza listy! Sprawdzajmy daty przydatności czy na pewno zjemy to w ciągu 3 dni?  
  • Analizujmy nasze plany na tydzień: czy codziennie cała rodzina będzie jadła w domu? Czy mamy w planach z braku czasu pójść na pizzę?  
  • Czy dzieci po szkole idą do kolegów?  
  • Na zakupy idźmy zawsze najedzeni, głodni kupimy więcej.  

Etykieta „najlepiej spożyć przed” oznacza datę, po której produkt spożywczy wciąż nadaje się do spożycia. Po tym terminie prawidłowo przechowywany produkt może stracić na jakości (na przykład może pojawić się zmiana koloru, zapachu lub konsystencji), ale jego spożycie wciąż jest bezpieczne. Takie etykietki znajdziemy na mące, makaronie, herbacie czy kawie. Etykieta „należy spożyć do” oznacza datę, po której produkt nie nadaje się do spożycia, a jego zjedzenie może być niebezpieczne dla zdrowia. Takie etykietki znajdziemy na produktach, które łatwo się psują: świeżych rybach i mięsie, nabiale, niepasteryzowanych sokach.

Sezon grillowania w pełni, tu też warto wprowadzić parę zasad:  

  • Nie kupujmy zestawów zazwyczaj jest tam więcej niż potrzebujemy.  
  • Policzmy gości i zastanówmy się czy ktoś jest w stanie zjeść więcej niż jeden kotlet, kiełbasę, ser halloumi?
  • Sami marynujmy mięso, na pewno będzie zdrowiej.  
  • Kupujmy mniej mięsa, a jak już to lepszej jakości.  
  • Jedzmy więcej warzyw, a nawet owoców z grilla.  

Unia Europejska każdego roku marnuje setki milionów ton jedzenia. Aż do 40% żywności wyprodukowanej na całym świecie zostaje nieskonsumowane. Wskaźnik marnowania żywności (Food Waste Index) stworzony przez Program Środowiskowy Organizacji Narodów Zjednoczonych pokazuje, że co roku na całym świecie konsumenci, detaliści i branża gastronomiczna wyrzucają na śmietnik 931 milionów ton jedzenia. To zmarnowane jedzenie odpowiada za emisję 8-10% gazów cieplarnianych na świecie. W skali Unii Europejskiej według najbardziej optymistycznych szacunków rocznie marnuje się 88 milionów ton jedzenia, co daje 173 kilogramy jedzenia na osobę rocznie.

nie wyrzucaj jedzeniaW Unii Europejskiej jest nadkonsumpcja, nadprodukaca, nadimport. Jedzenia jest znaczenie więcej niż go potrzebujemy. Jedzenie kiedyś służyło do zaspokajania głodu, ale na przestrzeni wieków stało się elementem kultur. Jedzenie pełni też funkcje społeczne - praktycznie każde spotkanie jest związane z jakaś formą konsumpcji żywności. Niestety widać to też przez nadwagę naszego społeczeństwa. Zjadamy nie tylko Polskę, ale i np. amazońską dżunglę – płuca świata. Aby mieć więcej miejsca na pola uprawne, niszczy się puszczę. To co przypływa do nas z daleka, to głównie kawa, kakao, soja na paszę na zwierząt. Ludzie nie mogą „zjeść” wszystkich lasów, dzikich zwierząt, owadów – bo to dzięki nim żyjemy i czerpiemy z natury. 

W skali światowej przyroda dostarcza ludziom usługi warte około 125 bilionów dolarów rocznie.  
Są to tzw. usługi ekosystemowe, które otrzymujemy od Ziemi, czyli czyste powietrze, czysta woda, żywność, energia, oraz wiele innych surowców i dóbr niematerialnych takich jak przeżycia estetyczne.
Wskaźnik Żyjącej Planety (Living Planet Index - LPI) pokazuje, że liczebność populacji kręgowców spadła aż o 68% w ciągu ostatnich 40 lat. Jeśli podtrzymamy aktualną tendencję, to do 2050 roku mniej niż 10% lądu pozostanie wolne od śladów ingerencji człowieka. Ludzkość, poprzez swoją działalność, spychają przyrodę na krawędź. W ten sposób tracimy nie tylko naturę jako wartość samą w sobie, ale także wiele korzyści, które nam oferuje.  

 

Także warto lepiej planować, mniej wyrzucać – ponieważ Ziemia jest tylko jedna, a nas jest coraz więcej. Mniejszy popyt - to zdrowsza planeta.