30 kwietnia 2018

Co zrobisz gdy tama stanie na twojej drodze podczas wyprawy kajakiem? Po prostu ją obejdziesz. A kajak?  Przeniesiesz. Ryby tego niestety nie zrobią!  Tamy to dla nich przeszkoda nie do pokonania, a muszą płynąć by szukać pożywienia, miejsc do życia i rozmnażania się. Zamiast takie blokady znosić, planujemy jednak tworzyć kolejne…

Europa tam ... i tu

Zarówno Polskę jak i inne kraje Unii Europejskiej obowiązuje Ramowa Dyrektywa Wodna, mająca na celu  osiągnięcie dobrego stanu wód. Oznacza ona konieczność zapewnienia redukcji i kontroli zanieczyszczeń. To co szczególnie negatywnie wpływa na stan wód i  żyjące w nim ryby to właśnie fragmentacja rzek w wyniku budowy tam. Jak mówi Sergiy Moroz, z Europejskiego Biura Ochrony Środowiska: „Rozbiórka starych tam jest kluczowa w przywracaniu łączności rzek. Daje nadzieję, że ryby takie jak łosoś, jesiotr czy węgorz wreszcie będą mogły dopłynąć do miejsc rozrodu. Jest to też jedyny efektywny sposób, aby osiągnąć cele zakładane w Ramowej Dyrektywie Wodnej”. Mimo tego, plany budowy kolejnych tam w całej Europie nadal są tworzone, a negatywny wpływ takich działań będzie szczególnie widoczny w Europie Środkowej i Wschodniej oraz na Bałkanach.  Dzieje się tak dlatego, że to właśnie w tych miejscach zachowały się rzeki o bardzo wysokich walorach przyrodniczych.

Stare pomysły wracają

Do łask wróciły pomysły, które dawno zarzucono. Jeden z nich dotyczy rzeki Achelos w Grecji, gdzie rozważano budowę tam w latach 80-tych ubiegłego wieku. Ostatecznie pomysł  zablokował tamtejszy sąd, który uznał go za niezgodny z Ramową Dyrektywą Wodną. Kolejny pomysł dotyczy Wisły. Tu próbuje się reaktywować plany z lat 70-tych i nie ma pewności, że, podobnie  jak w Grecji, uda się wstrzymać ich realizację. „Powinniśmy przywrócić rzekom życie” - mówi z kolei Andreas Baumiller z WWF. Według niego czas tam na europejskich rzekach dobiegł końca, a kluczowe jest, aby rządy państw UE w pełni respektowały zapisy Dyrektywy Wodnej i porzuciły wszelkie szkodliwe dla rzek projekty budowania tam czy kaskadyzacji rzek.

Tamy

Europa chce takich rzek jak w Polsce

Podczas gdy, w Polsce wraca się do pomysłów sprzed lat, w krajach Europy Zachodniej, tempa nabiera rozbiórka tam. Dzięki ambitnym celom Ramowej Dyrektywy Wodnej oraz jej wizjonerskiemu wręcz podejściu do gospodarki wodnej, już rozebranych zostało około 4500 tam najróżniejszej wielkości. Rząd Francji zapowiedział, że dokona rozbiórki największej tamy w Europie, w Hiszpanii z kolei zaczęto rozbiórkę tamy Yecla de Yeltes. Z duchem czasu idą też Finlandia czy Holandia, pracując nad przywracaniem rzek naturze.

Mark Owen z the European Anglers Alliance zaznacza, że rozbiórka tam to krok w dobrą stronę, aby do Europejskich rzek powróciło życie. „Tamy blokujace szlaki migracyjne ryb wpływają negatywnie na cały świat roślin i zwierząt w samej rzece oraz w jej dolinie. Potrzebujemy znacznie mniej tam, a więcej swobodnie płynących rzek. W innym przypadku nigdy nie powstrzymamy spadku różnorodności biologicznej”.

Tamy

Wielka wędrówka ryb

W latach 50. tych w polskich rzekach złowiono ostatniego jesiotra. Zanim zaczęliśmy na masową skalę grodzić tamami rzeki, płynęły nimi także łososie (które obecnie są w zaniku), a wiele gatunków jak troć wędrowna czy certa były gatunkami powszechnie spotykanymi. Drastycznym przykładem negatywnych zmian w ekosystemach rzecznych jest los węgorza europejskiego. Od lat 80 tych jego liczebność zmniejszyła się o 95%! Węgorz na tarło płynie kilka tysięcy kilometrów aż do Morza Sargassowego. Likwidując tamy dajemy im drugą szansę. Rzeka to wrażliwy ekosystem – niewiele trzeba, żeby go zmienić lub zniszczyć.

Wyprawę zacznij już teraz jeszcze sprzed komputera. Zobacz na film który nagraliśmy na Wiśle.