28 lutego 2017

56% – taką część odpadów na bałtyckich plażach stanowią tworzywa sztuczne.

Bałtyk to jedno z najbardziej zanieczyszczonych mórz na świecie.
Jeszcze do początku XIX wieku był bardzo czystym akwenem. Wystarczyło 200 lat, aby doprowadzić do jego degradacji.

Oznacza to, że sami zaśmiecamy swoje morze. Kolejną poważną grupą zanieczyszczeń (aż 810 ton) są porzucone przez rybaków sieci stawne. Wszystko to destrukcyjnie wpływa na morski ekosystem, który z kolei negatywnie oddziałuje na nasze środowisko i życie.

Jak WWF zapobiega zanieczyszczeniu Bałtyku?

Fundacja WWF na szeroką skalę rozpowszechnia informacje o zanieczyszczeniu Bałtyku i apeluje, by temu przeciwdziałać. Świadomość tego, że sami odpowiadamy za większość odpadów, to pierwszy krok do zmiany zachowań. Ponadto w ramach międzynarodowego projektu Marelitt Baltic od lat prowadzimy akcje poszukiwania i wyławiania zalegających sieci rybackich oraz oczyszczania dna morskiego.

Pomóż powstrzymać zanieczyszczenie Bałtyku

Przyczyń się do lepszej ochrony Bałtyku, poprzez wspieranie naszych działań i popularyzację świadomości zanieczyszczenia.. Nie zaśmiecaj wybrzeża i zwracaj uwagę, gdy inni to robią. Ponadto możesz uczestniczyć w akcjach organizowanych przez nas w ramach projektu Marelitt Baltic.

Wspieraj oczyszczanie Bałtyku

Dlaczego Bałtyk jest zanieczyszczony?

56% wszystkich odpadów znajdujących się na bałtyckich plażach to tworzywa sztuczne, np. plastikowe opakowania, worki czy torebki po żywności. Podczas rekreacji dramatycznie szkodzimy swojemu morzu.

Bałtyk jest najmłodszym morzem na naszej planecie. Powstał ponad 10 tysięcy lat temu z wód topniejącego lodowca. Do początku XIX wieku Morze Bałtyckie było bardzo czystym akwenem. W czasach współczesnych zmienił się w jedno z najbardziej zanieczyszczonych mórz świata.

Bałtyk jest morzem śródlądowym, położonym w głębi kontynentu europejskiego. Jedynym miejscem, gdzie przez Morze Północne łączy się z Oceanem Atlantyckim są wąskie cieśniny duńskie. W związku z tym wymiana wody w Bałtyku następuje bardzo powoli. Proces odświeżania wodą oceaniczną zajmuje aż 30 lat. Dlatego wszystkie wprowadzane do Bałtyku substancje pozostają w nim przez ponad ćwierć wieku!

Jeszcze dwieście lat temu Bałtyk był czysty. Jednak wraz z rozwojem przemysłu i rolnictwa, a przede wszystkim na skutek wzrostu liczby ludzi, którzy zamieszkali w jego basenie, doszło do poważnego zanieczyszczenia. Ilość tych zanieczyszczeń rosła, a możliwości wymiany wody z oceanem przez cieśniny w Danii były wciąż te same. Dlatego już teraz 14% powierzchni Morza Bałtyckiego to tzw. pustynie tlenowe, gdzie zamarło wszelkie życie. Można wręcz powiedzieć, że stajemy się świadkami śmierci Bałtyku. Śmierci, której wciąż możemy zapobiec.

Poza zanieczyszczeniami z pól i ze ścieków komunalnych problemem naszego morza są odpady. Znajdują się one zarówno w wodzie morskiej, jak i na plaży. Ponad połowa z nich to bezpośredni efekt aktywności turystów. Odpowiada za nie każdy z nas, zarówno śmiecąc samemu, jak i pozwalając na to innym. Dlatego zadbajmy o wyrzucanie wszystkich odpadów do koszy na śmieci. Tylko i wyłącznie tam jest ich właściwe miejsce!

Co to są sieci widma?

Obok eutrofizacji, przełowienia, znacznego natężenia transportu morskiego czy zanieczyszczeń chemicznych, istotnym zagrożeniem dla ekosystemu Bałtyku są niewłaściwe praktyki rybackie, do których zaliczyć można porzucanie narzędzi połowowych w morzu. Sieci rybackie są barwione w celu zmniejszenia ich widoczności w wodzie. Pozostawione w morzu stanowią zagrożenie nie tylko dla ryb, ale też ssaków morskich czy ptaków. Latami dryfują, utrzymując swoją łowność i stanowiąc niewidoczną, śmiertelną pułapkę dla zwierząt.

Jak pokazują badania naukowe, sieci porzucone w morzu nadal pełnią funkcję łowiecką, a ich efektywność utrzymuje się w granicach od 6 do 20% ich roboczej zdolności połowowej. Przy ustanawianych rokrocznie kwotach połowowych na najwyższym możliwym poziomie gwarantującym stabilność populacji ryb te dodatkowe 6% przyłowu może zaburzyć stabilność stad. Dodatkowo uwięzione, często rozkładające się w zalegających na dnie sieciach organizmy wpływają negatywnie na i tak już zaburzoną równowagę ekologiczną Bałtyku.

Przeprowadzone na zlecenie WWF szacunki wykazały, że co roku w wodach Bałtyku wskutek zdarzeń losowych (sztormy, kolizje, zaczepy) rybacy gubią od 5 500 do 10 000 sieci stawnych. Każda z tych sieci waży około 9,5 kg. Doliczając do tego ilość sieci widm, które znajdują się na około 3 000 wraków statków, stwierdzono, że tylko w polskiej strefie Bałtyku może zalegać aż 810 ton sieci widm.

Razem oczyśćmy Bałtyk

Źródeł problemów związanych z Bałtykiem można dopatrywać się w zbyt niskiej świadomości ekologicznej użytkowników morza. Dlatego stale prowadzimy kampanie informacyjne skierowane do plażowiczów, turystów, rybaków, marynarzy, amatorów i innych osób, których obecność lub działalność może być szkodliwa.

Ponadto aby stawić czoła problemowi zagubionych sieci, od lat wspólnie z rybakami i nurkami prowadzimy działania polegające na poszukiwaniu i wyławianiu z morza zalegających narzędzi połowowych. Od 2016 r. działania te zostały włączone w międzynarodowy projekt Marelitt Baltic. Jego celem jest opracowanie prostych, efektywnych kosztowo i bezpiecznych dla środowiska metod wyławiania z dna Bałtyku zagubionych sieci oraz znalezienie systemowego rozwiązania problemu środowiskowego związanego z zagubionym sprzętem połowowym. Dowiedz się więcej o projekcie Marelitt Baltic